fbpx
Przejdź do treści

501 historii z Batmanem w tle

Cześć się z Państ­wem po raz czter­dzi­esty drugi.

Dziś o końcu kole­jnego ważnego wydawnict­wa pro­mu­jącego archi­wa pol­skiej muzy­ki rozry­wkowej, śmiesznej desko­rolce, his­torii pewnych dżin­sów, panoram­icznej wiz­y­cie w ser­werowni oraz spac­erze po pieczarze Batmana.

Koniec polskich wycinanek

W Piąteczce z lus­trzanym do dzisiejszej numerkiem (#24) pro­ponowałem Wam dziesięć naj­ciekawszych editów wydanych przez The Very Pol­ish Cut Outs.

O samej serii napisałem wówczas:

Od cza­su zaginię­cia Fonote­ki to aktu­al­nie jedyny znany mi pro­jekt, który na swój sposób odd­a­je hołd pol­skiej muzyce rozry­wkowej. Więc warto śledzić.

No więc okazu­je się, że o serii wydawniczej z kogu­cikiem w logo od dnia wczo­ra­jszego może­my już mówić wyłącznie w cza­sie przeszłym.

W dość krótkim, pożeg­nal­nym tekś­cie Zabon pod­sumowu­je sześć lat dzi­ałal­noś­ci i infor­mu­je, że w obec­nej chwili zamierza skupić się nad roz­wo­jem swo­jego nowego labelu — Transatlantyka.

Co ważne — tekst zwieńc­zony jest linkiem umożli­wia­ją­cym pobranie pełnego kat­a­logu The Very Pol­ish Cut Outs. Więc pędź i zapisz to sobie na dysku.

Żeby potem nie było płaczu i przeszuki­wa­nia zachomikowanych zbiorów. Tak jak było w przy­pad­ku Fonote­ki. Zain­tere­sowanie jest chy­ba dość duże, bo wiec­zorem osiąg­nię­to lim­it pobrań z Drop­boxa i link na jak­iś czas został zablokowany.

cutouts-dropbox

Mimo wszys­tko — warto próbować!

Czy­taj tu: [ KLIK KLIK KLIK ]

cutouts

Deskorolkowe czary-mary

Zro­biłem już tu kiedyś desko­rolkowy com­ing out - mimo szcz­erych chę­ci i wielu prób, nie potrafię skleić nawet ollie.

Ale lubię filmy desko­rolkowe. Głównie ze wzglę­du na muzykę, dobrze wyglą­da­jące tri­ki i nie­s­tandar­d­owe wyko­rzys­tanie miejskiej przestrzeni.

Choć ktoś kiedyś powiedzi­ał mi, że jaz­da na desko­rolce to nie wygłupy i śmieszne tri­ki, to właśnie dzię­ki nim ciąg­nie mnie do skate­boardingowych montaży.

Bliżej mi zde­cy­dowanie do sza­lonych wygibasów Rod­ney’a Mul­lena czy Dea­wona Songa niż bard­zo tech­nicznej jazdy i skoków z dużych wysokoś­ci w wyko­na­niu Jamiego Thomasa czy Jawsa. Okej, jed­no i drugie bywa spek­taku­larne, ale szy­b­ciej obe­jrzę ser­ię freesty­lowych trików niż kole­jny mate­ri­ał doku­men­tu­ją­cy dropa z 30 schodów.

Richie Jack­son w nowym filmie na kanale Trashera udowad­nia, że desko­rol­ka nie rządzi się żad­ny­mi prawa­mi. Przeła­mu­je wszelkie stereo­typy, ujarzmia niespodziewane przeszkody i gen­er­al­nie sporo tu niespodziewanych zwrotów akcji.

Szanu­ję.

501 historii

Nosili je hip­isi, członkowie moto­cyk­lowych gangów, pra­cown­i­cy fab­ryk, skin-headzi, punkrock­ow­cy i hol­ly­woodzkie gwiazdy.

Nie ważne, że dzisi­aj te spod­nie moż­na cza­sem kupić na biedronkowej pro­mocji. Leg­en­darne 501 od Lev­i’sa nadal mają się dobrze.

Właśnie pojaw­ił się doku­ment opowiada­ją­cy o wpły­wie tych dżin­sów na pop­kul­turę. Usłyszeć tu moż­na wypowiedzi m.in. Hen­ry’ego Rollinsa, Lee Ranal­do z Son­ic Youth, fotografa Johna Baldessariego, pro­jek­tan­ta okładek Gary’ego Bur­de­na i kilku przed­staw­icieli świa­ta mody.

Ot, cieka­wost­ka.

Panorama w serwerowni

Okej, to jest na serio epickie.

Rozu­miem, że mogą Was nie krę­cić sprawy sprzę­towe. Kom­put­ery, kabel­ki, mru­ga­jące diody i tym podob­ne tem­aty. Ale możli­wość zajrzenia do ser­werowni jed­nego z najwięk­szych inter­ne­towych gigan­tów powodu­je, że zaczy­nam się ślinić.

Możesz się skupić na treś­ci, dowiadu­jąc się z jak ogrom­nym roz­machem i skalą dzi­ała Google, jak duża troską otaczane są nasze dane, jak bard­zo dba­ją o naszą pry­wat­ność i bez­pieczeńst­wo oraz o kilku innych ciekawych rzeczach.

Możesz mieć też to wszys­tko w nosie i po pros­tu — dzię­ki formie panoram­icznego wideo — pobus­zować w całkiem fajnych przestrzeni­ach. Oczy­wiś­cie najlep­sze doz­na­nia przy uży­ciu aplikacji mobil­nej. Ale z poziomu kom­put­era też jest niczego sobie.

Możesz też prze­spacerować się samemu, korzys­ta­jąc z opcji street view.

Link tutaj: [ KLIK KLIK KLIK ]

Pieczara Batmana

A sko­ro już przy Google’u jesteśmy…

Do kin trafił właśnie obraz Zac­ka Sny­dera opowiada­ją­cy his­torię star­cia pomiędzy Bat­manem a Supermanem.

Nie chcę za bard­zo roz­wodz­ić się na tem­at samej his­torii… Sporo cza­su minie zan­im pode­jmę się obe­jrzenia tego fil­mu. Bo wal­ka między dwoma super­bo­hat­era­mi, którzy przez całe lata byli wzorem… super­bo­haterów brz­mi dla mnie total­nie absurdalnie.

Okej, nie jestem chy­ba aż tak wielkim fanem obu postaci. Gdy­bym był, to pewnie ten wątek z ich życio­rysów znałbym już dużo wcześniej. Nie znałem. I nadal uważam to za szaleństwo.

W każdym razie ja nie o tym tutaj.

Wśród googlows­kich map — a w zasadzie w ich wer­sji street view — pojaw­iła się możli­wość eksplo­racji pieczary Mrocznego Ryc­erza. Jest bard­zo szczegółowo i bard­zo real­isty­cznie. Jaranko!

Zobacz tutaj: [ KLIK KLIK KLIK ]