W wielkim skrócie — dziś o przycisku, który robi furorę w sieci, choć wszyscy zrozumieli go zupełnie inaczej, o pieprzeniu policji przez czarnuchów z nastawieniem, mieszkaniowych majstersztykach z kierunkowym 022, czwarty raz o Disclosure oraz dwa słowa, jeden kolaż i trzy filmy o Internet Becie.
Zapraszam.
Przycisk empatii
Ogarnijcie się. Przestańcie powtarzać przeczytany w social mediowych bulwarówkach frazes, który nie ma nic wspólnego z prawdą. Fejsbuczek nie robi długo wyczekiwanego przez Was przycisku NIE LUBIĘ. Na prawdę. Nie robi go.
Mark przyznał: pracujemy nad nowym przyciskiem. Ale nie chcemy zamieniać się w forum dyskusyjne, na którym możesz kogoś poprzeć lub zdegradować.
To nad czym pracują, to przycisk empatii. Gdy komuś umrze zwierzak albo zachoruje na jakąś chorobę i podzieli się tym ze światem nie do końca wypada kliknąć „lubię to”.
Nowa funkcjonalność pozwoli Ci przekazać wyrazy współczucia w sytuacjach, gdy nie bardzo wiesz co powiedzieć, a lubienie danej treści jest niesmaczne, kontrowersyjne lub zwyczajnym faux pas.
Inna sprawa — jak dużo miejsca w naszym życiu zajmuje Fejsik, że od kilku dni nie gadamy o niczym innym? Huh…
Historia pieprzenia policji…
Obejrzeliście już „Straight outta Compton”? Ja jeszcze nie.
Na fali zainteresowania Niggaz With Attitude Noisey zrobiło krótki dokument o jednym z ich najważniejszych numerów.
Z obrazka poznać można powody powstania tak zaangażowanego utworu. Cytując jednego z bohaterów tego obrazka: Compton in the motherfuckin house, yo!
Stołeczne perełki mieszkaniowe
W najbliższy weekend stawiamy ostatnią kropkę nad przeprowadzkowym i.
Poszukiwania mieszkania trwały grubo ponad pół roku. Przez ten czas udało nam się trafić na całą masę ciekawostek, przy oglądaniu których słychać było głośne plaski w czoło, salwy śmiechu i gromkie okrzyki, których cytować tu nie przystoi. Od dacz na Woli Justowskiej z czynszem na poziomie czterech zer z jedynką z przodu po hipsterskie studio na Kazimierzu będące… zdewastowaną kawalerką. Przy kolejnej przeprowadzce z pewnością będę to archiwizował, by stworzyć jedną galerię.
F5 przygotowało stołeczny odpowiednik takowej. I jest tam kilka poważnych sztosów.
Zobacz tutaj: [ KLIK KLIK KLIK ]
Swoją drogą warto zajrzeć do odcinka pierwszego Warszawskich Absurdów, gdzie dowiedzieć się można ile Banany płacą za kawę, wodę i mały kisz.
Nowe Disclosure
Myślałam, że ktoś puka do drzwi…
… skwitowała Karola, gdy w naszej kuchni zaczął dziś wybrzmiewać wstęp do tego numeru.
Powinniście się już chyba zorientować, że bardzo czekam na nową płytę Disclosure. Każdy nowy singiel trafia do piątkowego podsumowania tygodnia, więc i nie powinno być dla Was większym zaskoczeniem, że pojawia się tu “Hourglass”.
W zeszłym tygodniu przegapiłem z powodu Bety, więc nadrabiam w tym. Odpalam kolejny raz i… mlaszczę. Takie to dobre.
#internetbeta uzależnia
A skoro o Becie mowa…
To nie konferencja, to stan umysłu.
Fajnie było spotkać starych znajomych, jeszcze fajniej zdobyć nowych.
Merytorycznie najlepsza edycja na jakiej byłem. Muzycznie dzięki Rysom rownież. Towarzysko — jak zwykle.
Sprawdźcie kilka ruchomych obrazków, które powstały w trakcie tych trzech dni w Kielnarowej i Rzeszowie. Wprawne oko dostrzeże, że gdzieś tam podskakuję lub robię przysiady na scenie…