fbpx
Przejdź do treści

Muzyczny alfabet 2015 [Polska]

[A – B] [C – D] [E – F] [G – H] [I – K] [L – M]
[N – O] [P – Q] [R – S] [T – V] [W – Z]

C jak Czeluść

Efek­tem ubocznym tak późnej pub­likacji pod­sumowa­nia jest to, że mogę wcis­nąć tu rzeczy, które doczekały się pre­miery w 2015, a odkryłem je w ostat­nich dniach.

I tak jest właśnie z wolu­minem pier­wszym „Czeluś­ci”. To stwor­zona przez Jutro i Kosę kom­pi­lac­ja zaw­iera nagra­nia naj­ciekawszych według nich pro­du­cen­tów elek­tron­i­ki z Polski.

Pamięta­cie powiew świeżoś­ci, który czuć moż­na było z pier­wszej częś­ci „Heart­breaks and promis­es” od Flir­ti­ni? To „Czeluść” jest men­tosem wrzu­conym do coca-coli.

Wesoły fakt — z ukry­wa­ją­cym się pod pseudon­imem Jutro Fil­ipem stu­diowal­iśmy razem na EPI. I nawet zdarzyło nam się zagrać wspól­ną imprezę.

C jak Celińska

Jak­iś czas temu trafiłem w kat­a­logu Ninate­ki na film doku­men­tal­no — muzy­czny “Nowa Warsza­wa”. Punk­tem odniesienia jest tu wspól­na pły­ta Stanisławy Celińskiej, Bart­ka Wąsi­ka i Roy­al String Orches­tra o tym samym tytule. W trak­cie fil­mu pani Stanisława wspom­i­na swo­je dziecińst­wo w odbu­dowu­jącej się stol­i­cy oraz przed­staw­ia his­torię tego pro­jek­tu muzy­cznego. A pomiędzy wspom­nienia wple­cione są wspól­nie wykony­wane utwory z pły­ty. Szczegól­nie zapadła mi w pamięć “Warsza­wa” T.Love wyko­nana w miejskiej, pod­wórkowej scenerii.

Nowa Warsza­wa” była debi­utem muzy­cznym Celińskiej. W 2015 ukazał się jej dru­gi album — “Atra­men­towa”. Pięk­na to lirycznie pły­ta. Nie powin­no to dzi­wić, bo wśród autorów tek­stów moż­na znaleźć Jonasza Koftę czy Woj­ciecha Młynarskiego.

Nie będę wracał, ale z racji sporej sym­pa­tii do pani Stanisławy — miło będę wspom­i­nał ten krążek.


D jak Dwa Sławy

Ludzie sztosy” wydani w pier­wszych dni­ach sty­cz­nia stali się abso­lut­nym pew­ni­akiem w tym zestaw­ie­niu. W zasadzie… dzię­ki tej pły­cie zacząłem tworzyć pod­sumowanie 2k15 już w pier­wszym miesiącu poprzed­niego roku.

Zan­otowałem sobie wów­czas: Dwa Sławy zamknęli pol­ską grę 8 sty­cz­nia wyda­jąc najlep­szy album tego roku.

Z cza­sem okaza­ło się, że ten krążek zwias­tował wiele świet­nych wydawnictw ze stem­plem 2015 na okład­ce. Ale gdy­bym miał fak­ty­cznie zabrać się za stworze­nie jakiegoś top10 najlep­szych krążków, to “Sztosy” trafiły­by na sam szczyt. Jest świeżo, sty­lowo, nowocześnie.

Prak­ty­cznie wszys­tko za co zabrali się w ciągu ostat­nich dwu­nas­tu miesię­cy było doskon­ałe. Począwszy od wydanej w Embryo pły­ty, na której nie ma ani jed­nego utworu, który bym przeskaki­wał. Przez “Nie jestem rap­erem” będącego jed­nym z dwóch numerów, do których wracam na nowych Ras­men­tal­is­mach i zwrotkę Jar­ka u Te-Trisa, która jest abso­lut­nym majster­sz­tykiem. Kończąc na bre­gow­ic­zowym “Daj Alko­hol” zapowiada­ją­cym pro­du­cencką płytę Paw­beat­sa. Bo to kole­jny po “W 3 dupy” impre­zowy sztos z ich udziałem.

To był bard­zo pra­cow­ity rok dla chłopaków. Zagrali praw­ie setkę kon­certów, spędza­jąc więcej cza­su w trasie niż w domu. Wysoko postaw­ili sobie poprzeczkę. I moc­no wierzę w to, że nie strącą jej w tym roku. Bo prace nad kole­jną płytą podob­no już ruszyły. W końcu.

D jak Daniel Drumz

Pier­wszy mix­tape (“Inna Caribbean Stylee”) jeszcze jako Taśmy Trza­s­ki wydał w 2004. Pier­wszy miks (“Elec­tric Relax­ation”) jako Daniel Drumz — dwa lata później. Pier­wszą włas­ną pro­dukcję — “Krak­town” — w 2010. Rok później nakła­dem U Know Me pojaw­iła się nieco dłuższa epka.

Mówie­nie więc o “Untold sto­ries” w kat­e­gorii debi­u­tu jest tutaj sporym naduży­ciem. Nie da się jed­nak ukryć, że składa­ją­cy się z dziewię­ciu utworów i wydany w formie 2LP album jest pier­wszym pełnowymi­arowym wydawnictwem.

Pro­dukc­je Daniela sta­ją się z roku na rok coraz bardziej syn­te­ty­czne i oszczędne. “Untold sto­ries” to już tech-house­’owe brzmienia pełną gębą. Nie jest to może pły­ta, która pod­bi­ja klubowe parki­ety, ale z pewnoś­cią stanowi piękne tło do miejs­kich eska­pad. Zwłaszcza Grodzie Kra­ka. Zwłaszcza z taki­mi utwora­mi w słuchawkach, jak “Podgórze” czy “No Sleep Till Kraków”.

Muszę również wspom­nieć o wydanym z końcem listopa­da winy­lowym singlu “Trop­ic”. Bo choć składał się tylko z jed­nego utworu, to wydany został w wyjątkowy sposób. Rew­ers pły­ty zdo­bi grafi­ka wyko­nana przez Naw­era tech­niką etching.

[A – B] [C – D] [E – F] [G – H] [I – K] [L – M]
[N – O] [P – Q] [R – S] [T – V] [W – Z]

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11