Midnite Session to festiwalowa tradycja afterów na zakończenie każdego dnia koncertowego. O północy w podziemiach Alchemii, w oparach alkoholu i dymu, na scenie pojawiają się muzycy z różnych zespołów, by w zupełnie nieformalnych okolicznościach wspólnie poimprowizować.
Słyszałem o tych imprezach dużo, ale nigdy nie udało mi się na nie trafić. Gdy w festiwalowym rozkładzie jazdy zobaczyłem, że tego dnia scenę dzielić mają Alte Zachen i Kutiman, wiedziałem że następnego dnia będę chodził niewyspany.
Orkiestry Kutimana i przyszłości
Jam session zaczęło się ze znacznym, ponad godzinnym poślizgiem. Spowodował je nieco przedłużony koncert Shai Tsabariego i Future Orchestry w Synagodze Tempel.
Ten wieczór pokazał przede wszystkim, że izraelska scena muzyczna to jedna wielka rodzina. A jej muzycy biorą udział równocześnie w różnych projektach. Dla przykładu: saksofonista Eyal Talmudi występuje zarówno w obu orkiestrach — The Future oraz tej Kutimana. Świetny perkusista Amir Bresler oprócz występów z Kutimanem współtworzy z Hodem Moshonovem Bemeta. Ten ostatni z kolei gra na keytarze w The Future Orchestra.
Ostatecznie w Alchemii Alte Zachen się nie pojawiło. Nie było też Kutimana we własnej osobie. A władanie nad klubem przejęli członkowie właśnie obu orkiestr: The Future Orchestra i Kutiman Orchestra, momentami wspomagani przez członków The Klezmatics.
Przez cały wieczór na scenie pojawiło się lekko licząc około 20 muzyków, a instrumenty trafiały z rąk do rąk. Przykład? Shacham Ohana (basista Kutimana) tego wieczoru zagrał na klawiszach, basie, gitarze i perkusji.
W moim odczuciu ten wieczór był najlepszym muzycznym doświadczeniem tegorocznej edycji. Przebijając nawet główny koncertu Kutimana (o którym tutaj już pojutrze). Oraz jednym z pięciu najlepszych wydarzeń koncertowych w 2k15 (o czym też zapewne niedługo).