fbpx
Przejdź do treści

Midnite Session w Alchemii

Mid­nite Ses­sion to fes­ti­walowa trady­c­ja afterów na zakończe­nie każdego dnia kon­cer­towego. O półno­cy w podziemi­ach Alchemii, w oparach alko­holu i dymu, na sce­nie pojaw­ia­ją się muzy­cy z różnych zespołów, by w zupełnie niefor­mal­nych okolicznoś­ci­ach wspól­nie poimprowizować.

Słysza­łem o tych imprezach dużo, ale nigdy nie udało mi się na nie trafić. Gdy w fes­ti­walowym rozkładzie jazdy zobaczyłem, że tego dnia scenę dzielić mają Alte Zachen i Kuti­man, wiedzi­ałem że następ­nego dnia będę chodz­ił niewyspany.

Orkiestry Kutimana i przyszłości

Jam ses­sion zaczęło się ze znacznym, pon­ad godzin­nym pośl­izgiem. Spowodował je nieco przedłużony kon­cert Shai Tsabariego i Future Orchestry w Synagodze Tempel.

Ten wieczór pokazał przede wszys­tkim, że izrael­s­ka sce­na muzy­cz­na to jed­na wiel­ka rodz­i­na. A jej muzy­cy biorą udzi­ał równocześnie w różnych pro­jek­tach. Dla przykładu: sak­so­fon­ista Eyal Tal­mu­di wys­tępu­je zarówno w obu orkies­tra­ch — The Future oraz tej Kuti­mana. Świet­ny perku­sista Amir Bresler oprócz wys­tępów z Kuti­manem współt­worzy z Hodem Moshon­ovem Bemeta. Ten ostat­ni z kolei gra na key­tarze w The Future Orchestra.

Ostate­cznie w Alchemii Alte Zachen się nie pojaw­iło. Nie było też Kuti­mana we włas­nej oso­bie. A władanie nad klubem prze­jęli członkowie właśnie obu orkiestr: The Future Orches­tra i Kuti­man Orches­tra, momen­ta­mi wspo­ma­gani przez członków The Klezmatics.

Przez cały wieczór na sce­nie pojaw­iło się lekko licząc około 20 muzyków, a instru­men­ty trafi­ały z rąk do rąk. Przykład? Shacham Ohana (basista Kuti­mana) tego wiec­zoru zagrał na klaw­iszach, basie, gitarze i perkusji.

W moim odczu­ciu ten wieczór był najlep­szym muzy­cznym doświad­cze­niem tegorocznej edy­cji. Prze­bi­ja­jąc nawet główny kon­cer­tu Kuti­mana (o którym tutaj już pojutrze). Oraz jed­nym z pię­ciu najlep­szych wydarzeń kon­cer­towych w 2k15 (o czym też zapewne niedługo).