Powoli, ale systematycznie pieniądz staje się świętością i podporządkowuje sobie wszystkie dziedziny życia. Wszystko jest towarem.
Zastanawiacie się czasem nad zasadnością gromadzenia różnego szajsu? Jestem ofiarą konsumpcjonizmu — im więcej zarabiam, tym więcej wydaję.
[youtube_sc url=“http://www.youtube.com/watch?v=FABws2p5uLc”]
Niestety, przy okazji jestem zbieraczem. Gromadzę na potęgę. Nie chodzi mi tylko o kolekcjonowanie płyt czy książek. Mówię tu o całej masie bezużytecznych śmieci, które znoszę do domu w myśl zasady “przyda się”… Najgorsze jest to, że przy okazji przeprowadzek (które dotychczas uskuteczniałem raz na dwa lata) żadna z tych rzeczy nie ląduje w koszu. Przecież “przyda się”.
Płachty reklamowe, bilbordy, nachalne promocje, niszczenie przestrzeni publicznej komercyjnym przekazem, reprywatyzacja, eksmisje, brutalna gentryfikacja — to (…) codzienność.
Ostatnio coraz częściej zdarza mi się nad tym myśleć i zadawać sobie pytanie “po co?”. Zbiega się to trochę ze zmęczeniem reklamowym bullshitem. Kolorowe opakowania, pakiety dwa plus jeden lub druga rzecz 32,54% taniej, wylewający się z billboardów cyc, coraz częstsze i dłuższe bloki reklamowe w telewizji czy radiu…
I trafia nagle człowiek na taki manifest grupy 15W08, która w sposób dosadny mówi DOŚĆ. Dość gwałcenia przestrzeni, dość kumulacji kapitału, dość traktowania ludzi jako siły nabywczej. Nie przebierając w środkach biorą sprawy w swoje ręce i wychodzą na ulice. Atakują witryny ekskluzywnych lokali, wiaty przystanków, wielkoformatowe reklamy i mniejsze billboardy.
Nie są to nowe metody — doczekaliśmy się w końcu nadwiślańskiej wersji Kidulta.
[youtube_sc url=“http://www.youtube.com/watch?v=IbCPA0lC_HM”]
Wandalizm?
Jasne.
Czy akceptuję taką formę walki?
Trochę nie, trochę tak… Dlatego wrzucając link do 15W08 na exformersowego fejsbuka, napisałem “zatrzymaj się i pomyśl”. Bo, moim zdaniem, obok takich inicjatyw nie da się przejść ot tak, bez jakiejkolwiek refleksji.
Sprzeciwiam się każdej formie bezmyślnej dewastacji fasad budynków, niezależnie od funkcji jaką ona ma spełniać — walki z systemem, kibicowskich przepychanek czy tagów graficiarzy. Uważam natomiast, że przestrzeń reklamowa w miastach powinna zostać uporządkowana, a tego typu protesty w sposób dosadny pokazują, że część z nas (użytkowników tej przestrzeni miejskiej) obecnym stanem się nie zgadza.
Od wielu lat o atencję władców przestrzeni miejskiej zabiega m.in. fundacja Moje miasto a w nim i cieszy fakt, że te próby do różnych oraganów docierają. Najpierw internet obiegły reportaże na temat znikających reklamowych potwroków w centrum Krakowa, a o podjęcie podobnych kroków starają się mieszkańcy Poznania.
Daleko nam do Sao Paulo, ale przynajmniej jakieś próby czynione są.
[youtube_sc url=“http://www.youtube.com/watch?v=vPktAL0CVU0”]
Nie chcemy brać w tym udziału. Nie damy sobie wmówić, że pragniemy czegoś, czego tak naprawdę nie potrzebujemy. Mamy dość nachalnej propagandy towaru.
Ostatnio jest moda na trwanie miesiąc w jakichś postanowieniach… Student z Wrocławia przeżył miesiąc za 31 złotych, a Krzysiek Gonciarz w styczniu odciął się od internetu. Ja ogłaszam luty miesiącem przemyślanych wydatków. I czyszczenia domu z niepotrzebnych śmieci.
PS. Cytaty pomiędzy akapitami pochodzą z manifestu 15W08.