Kilka dni temu zainstalowałem sobie Timehop’a, czyli aplikację, która dzięki synchronizacji z wybranymi społecznościówkami (FB, Twitter, Instagram czy Foursquare) pozwala przypomnieć co wydarzyło się w moim życiu danego dnia w poprzednich latach, przypominając wybrane wpisy z połączonych serwisów.
Równy rok temu pisałem o warszawskim postoju uczestników rajdu Gumball 3000. Wśród kierowców — celebrytów przemierzających w swoich super autach Europę szczególną uwagę zwracał Tony Hawk, czyli mój bohater moich młodzieńczych lat. Gdy z Fejsa dowiedziałem się, że dzień później wylądują w Krakowie, wiedziałem że muszę tam być i spróbować przybić mu piątkę.
Mimo że to mocno przeterminowana treść, to dziś chyba najlepsza okazja, by podzielić się kilkoma słowami i kiepskimi zdjęciami z tego wydarzenia.
Gumball
Nie jestem fanem motoryzacji. Choć w całym Gumballu chodzi głównie o pojazdy, to wpadłem zrobić zdjęcia kilku znanym twarzom. W 2013 poza wspomnianym Hawkiem uczestniczyli również David Hasselhoff, Xzibit, Eve, Dj Muggs, Idris Elba czy Adrien Brody. Mimo wszystki — wszyscy oni byli dla mnie tylko miłym dodatkiem do Tony’ego.
Gdy dotarłem do Muzeum Inżynierii Miejskiej okazało się, że na miejscu jest już masa ludzi. Z racji braków sprzętowych focenie z dalszej odległości nie wchodziło w grę, więc jeśli chciałem ogarnąć tych kilka portretów, musiałem coś wykombinować. Szczęśliwie, po krótkiej wymianie zdań z jakimś młodym człowiekiem z obsługi (“Masz akredytację?” — “Nie.” / “A pracujesz dla jakiegoś serwisu?” — “Jestem blogerem”) udało mi się dostać za barierki oddzielające publikę od uczestników i przez kolejnych kilka godzin mogłem swobodnie spacerować między samochodami
O mamo, ale to było nudne. Szczerze przyznam, że było kilka fajnych, wyglądających na całkiem kosztowne pojazdów. Ale totalnie nie potrafiłem wczuć się w klimat otaczającej mnie ekscytacji. Siedziałem tam tylko dlatego, że miałem jasno określony cel: zrobić fotkę i przybić piątkę Hawkowi.
Z biegiem czasu sytuacja po drugiej stronie barierki zaczęła organizatorom lekko wymykać się spod kontroli. Coraz więcej osób przeskakiwało przez barierkę, coraz więcej osób kręciło się między samochodami i rozpoczęto wypraszanie osób, które nie posiadały opaski uprawniającej do przebywania w tym obszarze. Udawało mi się jeszcze uciekać przed ochroną przez co najmniej kolejną godzinę. Skończyło się jednak na wyprowadzeniu na zewnątrz w eskorcie policji :)
Większość rozpoznawalnych twarzy nie pojawiła się w muzeum. W tym czasie udało mi się spotkać Burneikę, Hoffa i Eve.
Kojarzy ktoś kim jest ten ciemnoskóry jegomość? Twarz kojarzę, ale nijak nie potrafię przyporządkować do nazwiska.
A Tony?
Hawk w Krakowie
Do domu wracałem mocno zawiedziony.
Nie pojawił się. Przynajmniej nie na tej oficjalnej części…
Jak się później okazało, jeden z lokalnych deskorolkowców odebrał rano dziwnego smsa. Zgłosił się do niego Tony z pytaniem czy nie mógłby zorganizować mu jakiegoś jamu deskorolkowego na terenie Krakowa. Bez rozgłosu, mediów, wywiadów. Po prostu — krótką sesję z kilkoma lokalnymi riderami…
W efekcie bardzo wąska grupa wybrańców miała szansę tego dnia spędzić z żywą legendą trochę czasu. Ma gość jaja, trzeba przyznać.
I ja to szanuję.
https://www.youtube.com/watch?v=dl20m4e9OgAhttps://www.youtube.com/watch?v=Wn45MuN43bg