Kilka tygodni temu w Warszawie ruszyła nowa, niebagatelna pizzeria. Jak się okazało, ekipę współtworzącą to miejsce poznałem za pomocą polskiego rapu i… fejbukowego profilu psa.
I o tym oraz o samym miejscu dzisiaj słów kilka.
Bekon czyli pankejk
Jesteśmy psiarzami. Absolutnie najbardziej zwariowanymi na punkcie naszego czworonoga. I wszystkich innych. Skoro nasz kundel posiada swoje profile na fejsbuku i instagramie, dziwnym nie jest, że śledzę miliony innych psów w mediach społecznościowych.
A wśród nich między innymi jest Bekon. Tak się składa, że ten buldog angielski pełni bardzo odpowiedzialną funkcję bycia brand hero warszawskiej naleśnikarni Mr. Pancake. I to właśnie za sprawą psiego profilu dowiedziałem się o istnieniu stołecznej knajpki specjalizującej się przede wszystkim w amerykańskich pankejkach.
Snecz
Pierwszy kontakt z twórczością Bartka „Snecza” Dębskiego miał miejsce w 2005 roku za sprawą hiphoppowego projektu Gres / Snatch, w którym odpowiedzialny był za warstwę muzyczną.
Kilka lat później dał się poznać jako producent wideoklipów. Między innymi dla Zeusa:
Ale poznać się mieliśmy okazję dopiero w 2013, przy okazji premierowej imprezy Polskiego Karate w łódzkim Bistro, którego akurat był menadżerem.
Z początkiem 2016 Snecz przeprowadził się z Łodzi do Warszawy. I dopiero wtedy dowiedziałem się, że Bartek jest szefem kuchni. Specjalizującym się w kreowaniu menu.
W okolicach kwietnia na jego fejsbuku i instagramie zaczęły pojawiać się różne zdjęcia prezentujące dość nietypowe pizze, na przykład rainbow pizza, sneczszuka czy też amerykańska pizza z krewetkami, mango, granatem i kolendrą.
Okazało się, że właśnie komponuje kartę dla nowo otwieranej pizzerii, której otwarcie miało miejsce 21 maja. A że tego dnia miałem akurat być w stolicy, wiedziałem że nogi poprowadzą mnie na Solec 103.
Pizza Boyz!
I nagle, na miejscu wszystkie powyższe sznurki powiązały się. Bo Pizza Boyz okazało się być projektem właścicieli Mr. Pancake’a.
Pomysł mieli prosty – uruchomić pizzerię serwującą placki na grubym amerykańskim cieście przyozdobione szalonymi toppingami. Rozmawiali z kilkoma szefami, ale okazało się, że dopiero Bartek zrozumiał ich koncepcję.
I tak zjeść tu możecie takie wynalazki, jak Fryty Boyz z bekonem, chedarem i frytkami (!), Mango Krewetę z krewetkami, mango, granatem i kolendrą, Chilli Con Carne z… chilli con carne, jalapenos i nachosami(!) czy Mac & Cheese, czyli makaron z sosem zapieczony z serem. Tak, cały czas mówimy o pizzy.
Co ważne – Pizza Boyz jest niewielkich rozmiarów. I stawia przede wszystkim na formułę „to go”. Zamówienie dostajesz od razu w kartonowym pudle. Jeśli chcesz skonsumować na miejscu – zostaje Ci miejsce stojące przy oknie w lokalu lub niewielki, składający się z 2–3 stolików ogródek przy ulicy.
Jeśli jeszcze się nie zorientowaliście – lubię eksperymenty. Więc zamówiłem Mac & Cheese.
Mac&Cheese
Ciasto fantastyczne – miękkie, pulchne, będące zupełnym przeciwieństwem włoskich cieniutkich chuderlaków. Grube świderki (ma to jakąś nazwę?), połączone kremowym sosem, zapieczone pod grubą pierzyną z mimolette, chedara i grana padano. Całość przekrojona na cztery ćwiartki.
I przyznam szczerze, że ta pizza to fajna przekąska, w sam raz na uzupełnienie nocnego głodu wywołanego wlaniem w siebie kilku piwek. Ale muszę przestrzec – zdecydowanie nie jest to potrawa do wchłonięcia przez jedną osobę. Jeden slice Mac&Cheese to bomba kaloryczna, która wypełni Ci żołądek po brzegi.
Mimo wieczoru otwarcia – Bartek znalazł dla nas kilka chwil, żeby poplotkować. Poza kilkoma historiami związanymi z otwarciem lokalu, dowiedziałem się, że kolejne tygodnie spędzi na Półwyspie Helskim. Dokładniej w obiekcie Chałupy 6, gdzie przygotowywać będzie kartę w knajpce dla surferów. (Dziś już wrócił do Warszawy i właśnie wprowadza nowego meksykańskiego hot-doga do karty dogidoga).
Od właścicieli usłyszałem wówczas, że lada moment Mr. Pancake otworzy się w Krakowie. Sporo czasu upłynęło od wizyty do powstania tego tekstu. Lokal ów zdążył powstać, a my zaliczyliśmy tam już dwie wizyty. Ale o tym wkrótce.
A jeśli chodzi o Pizza Boyz – bankowo planuję wrócić. Następnym razem sięgnę po Krewetkowe Mango. Bo patrząc na wszystkie zdjęcia z tego miejsca – tęskno mi. I zgłodniałem. Ciekawe czy dowożą do Krakowa?
Pizza Boyz | Warszawa, ul. Solec 103 (street view) | facebook