“Ile Ty masz tych czapek?”.
To pytanie wracające niczym bumerang. Liczba, którą podaję w odpowiedzi nigdy nie jest taka sama. Od dawna zbierałem się, by je wszystkie tutaj skatalogować.
Ale zanim do tego dojdziemy, wyjaśnijmy sobie kilka pojęć. A dokładniej — dziś w kilku słowach o różnicach pomiędzy modelami czapek.
Lećmy zatem.
Fullcapy
To czapki z zabudowanym tyłem. Element rozpoznawczy Freda Dursta z Limp Bizkit. Występują w kilku konkretnych i bardzo dziwnych rozmiarach (6 7/8? 7 3/4? wtf?!).
Choć bardzo blisko im do czapkowego kształtu, który akceptuję, to denerwują mnie w nich dwie rzeczy. Po pierwsze — nie da się ich w żaden łatwy sposób transportować (nie mają zapięcia, więc nie przyczepisz ich do plecaka czy paska spodni). Po drugie — nie istnieje rozmiar dopasowany do mojej głowy. Są albo zbyt ciasne, albo nachodzą mi na uszy.
Podobno jest na to rozwiązanie. Wystarczy wziąć czapkę w mniejszym rozmiarze i z całej siły naciągnąć ją na kolanie. W ten sposób puszczą szwy i rozmiar czapki się powiększy… Podziękowałem, nie skorzystałem. Nie posiadam.
Flexy
Wrzucam tu, bo miałem styczność, ale ich obecność jest tu mocno naciągana. Nazwę biorę od producenta — firmy Flexfit. W ich ofercie znaleźć można dość szeroki wachlarz produktów, z tirówkami, wiadrami czy snapami włącznie.
Ale najpopularniejsza jest ich modyfikacja fullcapów. Posiadają zabudowany tył, ale dzięki elastycznej gumce wokół głowy nie posiadają sztywnych, szalonych rozmiarów i dużo lepiej dopasowują się do głowy.
Bardzo rzadko trafiam na sensownie wyglądające modele. Miałem kiedyś jedną sztukę. Byłem z nią mocno zżyty, ale gdy jej data przydatności wygasła, nigdy więcej po ten rodzaj nakrycia głowy już nie sięgnąłem.
Wpierdolki
Czapka wpierdolka to jeden z artefaktów prawilniaków. Wraz z kołczanem, szelestem i białą skarpetą tworzą zbroję osiedlowych rycerzy. Mowa oczywiście o dresiarzach.
Obok wspomnianych, po ten model czapki dość często sięgają biegacze.
Cechy charakterystyczne: mocno dopasowana, przylegająca do głowy, z wygiętym daszkiem, często ozdobiona firmowym znaczkiem znanej firmy sportowej.
Nie posiadam. Omijam szerokim łukiem.
Tirówki
Tirówka to polska nazwa trucker hat. Występująca u nas również jako truckerka.
To ulubione nakrycie głowy amerykańskich kierowców ciężarówek, rednecków oraz wędkarzy.
Czapka ta składa się z przedniego panelu materiałowego oraz reszty wykonanej z syntetycznej i przepuszczającej powietrze siateczki. Najczęściej wykończona jest zapięciem identycznym jak w snapbackach. Najbardziej pospolite i najczęściej występujące modele tirówek posiadają zagięty daszek, ale trafić można również takie z prostym.
Posiadam kilka sztuk.
Kaszkiety
Jeden z najbardziej klasycznych modeli męskich nakryć głowy. Występuje zarówno w formie turbo eleganckiej, jak i streetwearowej.
Charakterystyczny element ubioru kilku raperów na początku XXI wieku, takich jak Ostry czy Dizkret.
Posiadam jeden.
5panele
Nazwa pochodzi od jej budowy. Bo składa się z… pięciu płatów materiału oraz daszka. Najczęściej występująca w formie strapbacków, czyli wykończona zapięciem w formie paska, ale zdarzają się również modele z zatrzaskowym snapem.
To tak na prawdę streetwearowa wersja wpierdolki. Bo choć występująca w wielu wariantach kolorystycznych (niegodnych miejskich rycerzy), to jednak kształtem bardzo mocno zbliżona do niej właśnie.
Miałem jedną. Nie wyglądałem w niej najkorzystniej. Już nie posiadam.
Wiadra
Ten model nigdzie pod taką nazwą nie występuje. Pozwoliłem sobie na spolszczenie oryginalnej nazwy — bucket hat.
Choć bliżej im do beretów niż klasycznych czapek z daszkiem, wrzucam je tutaj, bo często w sklepach znaleźć je można skategoryzowane w jednym worku.
Dość specyficzny model charakteryzujący się… daszkiem dookoła głowy. Niektórzy, jak Spisek Jednego, stworzyli z niej rozpoznawalny element swojego outfitu. Ja omijam szerokim łukiem.
Snapbacki
Choć występują w wielu mutacjach, to charakteryzuje je jeden punkt wspólny. Tył takiej czapki wykończony jest plastikowym, charakterystycznym zatrzaskiem. Snap z tyłu. Snap-back, co nie?
Idealny snapback powinien mieć prosty daszek (obowiązkowo) i podwyższony przedni panel. Choć posiadam kilkanaście snapbacków, to te idealne mógłbym policzyć pewnie na palcach jednej ręki.
Nie będę rozpisywał się tutaj więcej na ich temat w tym momencie. Wkrótce pokażę Wam co tam na mojej półce zalega.