fbpx
Przejdź do treści

Brawo Wy!

Poniższy tekst spon­sorowany jest przez pro­du­cen­tów lukru i wazeliny.

Jeśli po pier­wszych dwóch akap­i­tach ode­jdzie Ci ocho­ta na dal­szą lek­turę, to nadrób sobie zaległoś­ci i zajrzyj do ostat­niej Piątecz­ki albo posłuchaj Sztosów.

Dziękowałem Wam już wczo­raj. Ale po pros­tu muszę to z siebie wyrzucić.

Niespotykanie szczęśliwy człowiek

Urodziny.

Dzień, w którym co roku świę­tu­ję fakt, że dzień następ­ny po wyp­i­ciu trzech piw będzie jeszcze bardziej okrut­ny. Świę­to, które coraz bardziej przy­bliża mnie do chwili, gdy sto­jąc samemu na kon­cer­cie ktoś w podob­nym mi wieku pode­jdzie i zapy­ta, który dzieci­ak jest mój… Oraz świado­mość, że coraz więcej rozmów zaczy­nam od zwro­tu “za moich czasów”…

Ale przyz­nam szcz­erze, że uwiel­bi­am ten dzień.

Dziś mogę przyz­nać, że pourodzi­nowy haj trwa. I trzy­mać mnie będzie przez kole­jnych dwanaś­cie miesię­cy. Bo to moment, w którym uzmysław­iam sobie jak dużo miłoś­ci dosta­ję od ludzi, który­mi się otaczam.

To brz­mi strasznie banal­nie. Ale dla mnie to bard­zo ważne.

Pewnie się z Państ­wem nigdy jakoś spec­jal­nie tym nie dzieliłem, ale przez wiele lat miałem bard­zo małą wiarę w siebie. (Potrze­ba akcep­tacji, ile mi racji dasz?) Zawsze uważałem, że umiem mniej niż umiem. I nadal tak uważam.

Dlat­ego cieszą mnie małe drobnostki.

Każdy props za wyko­nane zdję­cie. Każ­da pochwała za zre­al­i­zowany pro­jekt. Każdych ‑naś­cie lajków pod tek­stem… Ciężko mi w to wszys­tko uwierzyć.

A Wy tu jesteś­cie. I robi­cie to wszys­tko szczerze.

Ty. I Ty. I Ty.
To do Was wszystkich!

Usłysza­łem wczo­raj, że posi­adam dzi­wną umiejęt­ność przy­cią­ga­nia do siebie sza­le­nie intere­su­ją­cych ludzi. I ja za takowego uważam każdego z Was.

I sza­le­nie Was za to szanuję.

Nieza­leżnie od tego czy tworzysz muzykę, malu­jesz, prowadzisz fir­mę, wychowu­jesz dzieci­a­ki, opieku­jesz się jakimś zwierza­kiem czy po pros­tu — jesteś sobą.

Nie ważne czy aktu­al­nie zarażasz energią czy jesteś aku­rat na życiowym zakrę­cie. Świado­mość, że jesteś­cie i że mogę na Was liczyć jest dla mnie najważniejsza.

I wiecie kim jestem? Tak. Nie boję się tego powiedzieć wprost.
Jestem zwycięzcą.

Bra­wo Wy.