fbpx
Przejdź do treści

aks

To jest post o Robinie Williamsie

Przeczy­tałem tą wiado­mość wczo­raj późno w nocy. Trafiło mnie tak, że musi­ałem obudz­ić Karolę, żeby jej o tym powiedzieć.

Nie staw­iam wirtu­al­nych świeczek. Nie wkle­jam fotografii okras­zonych jego cytata­mi. Nie będę tu wymieni­ał tytułów z jego fil­mo­grafii, które wywarły na mnie najwięk­sze wraże­nie (poza jed­nym). Nie będę też wstaw­iał filmów z jego solowy­mi stand-upa­mi czy gościn­nych udzi­ałów w prowad­zonym przez Drew Carey’a “Whose line is it any­way?”.

Ale po pros­tu, najzwycza­jniej w świecie… jest mi smutno.

Czy­taj dalej »To jest post o Robinie Williamsie

#Luxe2014, czyli szorty z Luksemburga

W połowie czer­w­ca spakowal­iśmy się w małe ple­ca­ki i ruszyliśmy na mikro urlop. Głównym celem wyprawy miał być Luk­sem­burg, ale tak na prawdę udało nam się odwiedz­ić trzy państ­wa w trzy dni.

W niniejszym poś­cie zna­jdziecie krótkie pod­sumowanie w formie fotografii i wideo, z którym zaczy­nam ostat­nio coraz odważniej eksperymentować.

Czy­taj dalej »#Luxe2014, czyli szorty z Luksemburga

Most 63

Oburze­nie z powodu koszulek pow­stańczych, naśmiewanie się z szafi­arek styl­izu­ją­cych się na łącznicz­ki, wytykanie piknikowego charak­teru obchodów czy w końcu punk­towanie mediów i branży kreaty­wnej za żerowanie na tem­atyce Pow­sta­nia Warsza­wskiego — oto obraz mojego face­bookowego news­fee­da z ostat­nich dni.

Jakiejkol­wiek reflek­sji na tem­at wydarzeń sprzed siedemdziesię­ciu lat brak.

Powiecie: “Fejs­buk to nie miejsce na takie treś­ci”… A ja odpowiem: dlaczemu nie? Może zami­ast ujadać na grotestkowość samych obchodów, warto pogrze­bać trochę w źródłach i podzielić się wartoś­ciową historią?

I, szczęśli­wie, przez cały ten okołopow­stańczy clut­ter udało mi się prze­bić infor­ma­cji o “Moście63” autorstwa Grześ­ka Piwnick­iego i Piotr­ka Jasińskiego z Truest.

Czy­taj dalej »Most 63

O KMK Bike słów kilka

Jak­iś czas temu w Krakowie ruszył rozsiany po całym mieś­cie sys­tem stacji rowerowych. Pomysł zac­ny, bo ułatwić życie może niejed­ne­mu Kraku­sowi. Stac­je ulokowane są w strate­gicznych miejs­cach, takich jak oko­lice Rynku, plac Inwalidów czy miasteczko AGH. Wypoży­c­zony row­er w jed­nym miejs­cu moż­na swo­bod­nie zwró­cić w innej częś­ci Krakowa. A jeśli zwracać będziesz row­er do stacji w prze­ciągu 20. min­ut od wypoży­czenia, to korzys­tać możesz całkowicie za darmo.

Wszys­tko to będzie możli­we, jeśli tylko… uda Ci się prze­brnąć przez sys­tem rejestracji.

Czy­taj dalej »O KMK Bike słów kilka

Muzyczny maj

Miałem napisać pos­ta na tem­at prze­tacza­jącej się przez media afery. Ale wszys­tko w tym tema­cie napisałem już na fejsie, a jeszcze dobit­niej ujął to w swoim poś­cie Krzysiek. Zami­ast zaj­mować się taś­ma­mi z roz­mowa­mi postanow­iłem poświę­cić energię na zde­cy­dowanie bliższy mi wątek nagrań. Przyszedł zatem czas na muzy­czne pod­sumowanie maja. Czy­taj dalej »Muzy­czny maj

O tagowaniu na Fejsie słów kilka

Orga­nizu­jesz wydarze­nie. Oga­r­ni­asz obsługę fotograficzną, która zapew­nia najwyższej jakoś­ci mate­ri­ał. Fotorelację wrzu­casz na swo­ją stronę na Face­booku. Na zdję­ci­ach chci­ałbyś oznaczyć wszys­tkie oso­by, jed­nak Face­book pozwala na tagowanie wyłącznie tych z kręgu Twoich zna­jomych. Nie prze­j­mu­jesz się tym za bard­zo, bo prze­cież fani Two­jej strony będą mogli oznaczyć się samo.

Hmm. Czy na pewno?

Czy­taj dalej »O tagowa­niu na Fejsie słów kilka

To był dobry weekend

Nie mam tutaj trady­cji spowiada­nia się z week­endowych akcji, ale niniejszy obfi­tował w kil­ka ciekawych wydarzeń i zaowocow­ał ciekawy­mi odkryci­a­mi, który­mi postanowiem się z Wami podzielić.

W poś­cie tym zna­jdziecie zatem kil­ka lokalnych pod­powiedzi oraz… mikro konkurs z kartą zniżkową jako nagrodą. Elo.

Czy­taj dalej »To był dobry weekend

Mamy psa!

Więk­szość z Was już to zapewne wie, ale jak­iś czas temu przy­gar­nęliśmy psa. Dziś mija dokład­nie dwa miesiące od kiedy jest z nami, a to chy­ba dobry moment, by pod­sumować ten czas.

Zwłaszcza, że w końcu zaczy­namy sobie jakoś układać to życie w trójkę.

Czy­taj dalej »Mamy psa!

Gumball 3000 w Krakowie. Rok temu.

Kil­ka dni temu zain­stalowałem sobie Timehop’a, czyli aplikację, która dzię­ki syn­chro­niza­cji z wybrany­mi społecznoś­ciówka­mi (FB, Twit­ter, Insta­gram czy Foursquare) pozwala przy­pom­nieć co wydarzyło się w moim życiu danego dnia w poprzed­nich lat­ach, przy­pom­i­na­jąc wybrane wpisy z połąc­zonych serwisów.

Równy rok temu pisałem o warsza­wskim pos­to­ju uczest­ników raj­du Gum­ball 3000. Wśród kierow­ców — cele­bry­tów przemierza­ją­cych w swoich super autach Europę szczegól­ną uwagę zwracał Tony Hawk, czyli mój bohater moich młodzieńczych lat. Gdy z Fejsa dowiedzi­ałem się, że dzień później wylą­du­ją w Krakowie, wiedzi­ałem że muszę tam być i spróbować przy­bić mu piątkę.

Mimo że to moc­no przeter­mi­nowana treść, to dziś chy­ba najlep­sza okaz­ja, by podzielić się kilko­ma słowa­mi i kiep­ski­mi zdję­ci­a­mi z tego wydarzenia.

Czy­taj dalej »Gum­ball 3000 w Krakowie. Rok temu.

Muzyczny marzec

Nim pod­sumu­ję kwiet­niowe podróże po muzy­cznym wszechświecie, winien jestem Wam rozlicze­nie się dźwięka­mi, które towarzyszyły mi w marcu.

W poś­cie tym przeczy­tać będziecie mogli o pły­tach wydanych pięknie, tych co pięknie miały wyglą­dać, a okaza­ły się niefunkcjon­alne i o zes­pole odkry­tym dzię­ki Spo­ti­fy… Bez przy­długich wstępów — zapraszam!

Czy­taj dalej »Muzy­czny marzec

83 til infinity, czyli ponad 30 płyt minęło (cz.1)

W związku z hucznie świę­towany­mi w zeszłym roku trzy­dzi­esty­mi urodz­i­na­mi, miałem w planach muzy­czne pod­sumowanie tego co wydarzyło się w moim życiu od ’83. Z pos­ta — jak zwyk­le w moim przy­pad­ku — nic nie wyszło, a sam tem­at jak­iś czas później Bombel sprząt­nął mi sprzed nosa. I choć czy­ta­jąc jego listę poczułem się wywołany do tabl­i­cy, stworze­nie samej listy spraw­iło mi nie lada zag­wozd­kę. Z ostate­cznego zestaw­ienia chy­ba jestem zad­owolony na tyle, by jego pier­wszą część zaprezen­tować dziś, czyli równo na miesiąc przed kole­jny­mi urodzinami.

Czy­taj dalej »83 til infin­i­ty, czyli pon­ad 30 płyt minęło (cz.1)

Muzyczny luty

Migam się ostat­nio od pisa­nia. A w zasadzie — od final­iza­cji poza­czy­nanych szkiców.

Żeby wprowadz­ić trochę sys­tem­aty­cznoś­ci w pojaw­ia­n­iu się tu nowych postów, w najbliższym cza­sie pojawi się tu kil­ka cyk­lów. Bo prze­cież co to za blog bez cyklów? ;)

Dzisi­aj start pier­wszego, którego założe­niem jest, by kole­jne odsłony pojaw­iały się początkiem każdego kole­jnego miesią­ca. Zaglą­dać będę w nim w swo­je statysty­ki Last.fm, his­torię YouTube’a i laj­ki z Sound­clouda w celu pod­sumowa­nia naj­ciekawszych muzy­cznych znalezisk ostat­nich kilku tygod­ni. Jasne? To lec­imy z lutowym przeglądem.

Czy­taj dalej »Muzy­czny luty

Twój pomysł żyje w równoległym świecie

Masz pomysł na kna­jpę, ser­wis inter­ne­towy, pro­dukt lub aplikację mobil­ną… Jest unikalny, niespo­tykany, wręcz — rewolucyjny. Trzy­ma­jąc w dłoni piwko, w myślach przelicza­sz już kole­jne zera, które pojaw­ią się na Twoim rachunku bankowym. I wierzysz w to, że za kil­ka lat w tej samej dłoni trzy­mać będziesz kieliszek z szampanem.

Pozwól, że sprowadzę Cię na ziemię.

Czy­taj dalej »Twój pomysł żyje w równoległym świecie

Znowu jedziemy nad morze

Wspom­i­nałem już tu kilkukrot­nie, że jesteśmy z Karolką ludź­mi morza. Kochamy Bał­tyk i uwiel­bi­amy nad­morskie miastecz­ka. Od trzech lat reg­u­larnie wczes­ną jesienią wsi­adamy w samochód i gnamy na Wybrzeże, by powdy­chać trochę jodu, zakopać stopy w piachu i medy­tować na pustych plażach.

I choć po finan­sowym pod­sumowa­niu zeszłorocznej wyprawy stwierdzil­iśmy, że być może w kole­jnym sezonie warto zain­west­ować w wyjazd zagraniczny… wszys­tko wskazu­je na to, że w tym roku wrócimy tam ponown­ie. Tym razem trochę wcześniej, bo połowie sierpnia…

Czy­taj dalej »Znowu jedziemy nad morze